Spacerując po Madrycie o którym całkiem zapomniałam i nie ma go na blogu, nie jest trudno znaleźć miejsce z Tapasami. Na każdym kroku bombardują nas szyldy, plakaty, czy po prostu wystawy, na których tak pięknie wyglądają najróżniejsze smakołyki. Tak więc dziś odrobina smaków.
Targ, przypominający trochę, ten z Barcelony. Jednak madrycki, bardziej nastawiony jest na tapasy – można tu kupić wszystko – od kanapeczek z serkiem, po ryby, słodkości, koreczki, czy torebkę chorizo, a wszystko to zapić kieliszkiem wyśmienitego, hiszpańskiego wina lub kawą przyrządzoną na 1000 sposobów.
Wieczorem ludzie tłumnie spotykają się na placach, czy też w lokalach. Bardzo popularne są tu Tapaso Bary, które serwują zarówno alkohol, jak i przekąski w postaci małych kanapeczek (z czym się tylko chce).
A dla lubiących słodkości – najsłynniejsza pijalnia czekolady w Madrycie – Chocolateria San Gines.
W Madrycie mieszają się przeróżne smaki. Ale to jeszcze nie wszystko co mam Wam do pokazania.
Artykuł Słodko-słone życie w Madrycie pochodzi z serwisu Thief of the World.